Tak jest moi drodzy. Oficjalnie impasem kończę spór z Porszją.
Nikt nie wygrał, nikt nie przegrał.
Dlaczego taka decyzja? No cóż, niepokoi mnie liczba gróźb jakie otrzymuję i zaczynam się realnie obawiać o własne życie. Widać do czego Porszja jest zdolna - chyba marzy o tym aby mieć mnie na sumieniu.. W każdym razie, uznałam, że lepiej się, jak na mądrą kobitę przystało, wycofać i wieść spokojne życie. Taka bzdura nie jest warta moich nerwów, tych ludzi i tak nie idzie naprostować.
To by było na tyle.
Dobrej nocy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz