Przed chwilą na MSP napisała do mnie pewna użytkowniczka (nicku nie podam, żeby Lidzia nie postanowiła jej także zniszczyć) z pytaniem o co w tym wszystkim chodzi. To mi uświadomiło, że wiele osób nie ma zielonego pojęcia czym jest Wielka Wojna Antylidiowa. A więc poniżej to wyjaśniam.
Swego czasu na pewnym blogu przeczytałam o niejakiej Babci Lidii. Zdziwiłam się, że jeszcze niedawno jej nie było, a teraz ma 19 lvl - czyli ten co ja. Już wiedząc, że robił seki, zapytałam na forum jakim prawem. Pierwsza skomentowała Lidzia - że mnie zgłasza (aktualnie jakichkolwiek zgłoszeń się wypiera). Później poszły kolejne hejty, jaka to ja zła. Kilka osób stanęło po mojej stronie. Później, gdy Lidzia zaczęła szaleć i używać słów, jakich żadna babcia znać nie powinna, pojawiło się coraz więcej moich sojuszników. Niektórzy zdradzili, że babunia obiecała im prezenty z listy życzeń za oglądanie filmów, jednak finalnie nic nie dała ( chociaż w najlepszym wypadku ktoś dostał autograf). Wtedy się zaparłam: zniosę seki, zniosę babcie, ale oszustwa nie zniosę.
Lidia przyznała, że konto ma dwa miesiące. Z tego tytułu coraz więcej osób zaczęło podejrzewać ją o hacki. Spróbuję jej uwierzyć, że ma 14 lat - a więc raczej nie hackuje, bo dzieci tego nie potrafią.
Jakiś czas później napisała do mnie z innego konta: że może by się pogodzić. Wyczułam podstęp: napisałam, że jeśli ona pierwsza publicznie przeprosi mnie na forum (co podobno zrobiła, ale w rzeczywistości nic takiego nie nastąpiło), to okej. Po chwili jednak dodałam, że jej nie ufam i muszę to przemyśleć nim nadejdą jakiekolwiek działania. Co zrobiła babunia? Napisała przeprosiny, pełne żalu, że ja miałam przeprosić pierwsza, a wcale tego nie zrobiłam, a przecież obiecałam!
Jeśli sojusznicy Lidii są dla mnie mili, nie mam nic przeciw żadnemu z nich. Robię się jędzą dopiero wtedy, kiedy oni zaczną się rzucać. Jak Lidia traktuje ludzi, którzy są za mną? Wyzywa, banuje, obraża, wyrzuca, wyklina (sic!)... Czy tak zachowuje się ktoś, o kim mówicie "miła"? Nie, nie puściły jej nerwy. Nerwy puściły mi, wczoraj, co babunia skrzętnie (jak już zresztą zapewne wiecie) wykorzystała do ośmieszenia osób, które nazywa "psychoendżinators" (uwaga do babuni: niestety, nie wiemy kim jest "Endżi" - mój nick, chociaż tak czytany, piszemy Angie, a więc ciekawi mnie do kogo jeszcze pałasz tak słodką nienawiścią). Jej popychadło, oliwica (uwaga do oliwci: no, to kiedy stracę to konto na MSP i wszystkie dane z komputera? Bo ja NADAL CZEKAM) zaczęła nas wyzywać. Moje kompanki, jak na walecznych ludzi przystało, nie skuliły się w kącie a odpowiedziały ogniem na ogień. Co zrobił Lidziaczek? Screeny naszych wypowiedzi,m twierdząc, że my zaatakowałyśmy jej sługusa. Oczywiście screenów jak nałożnica babci zaczyna wyzywać spokojnie rozmawiające nas brak. Ale spokojnie, to się zmieni, od teraz będę screenowała całe rozmowy, aby Lidziuś już więcej nie uczynił Wam złudnego obrazu mnie i moich przyjaciółek.
Mam nadzieję, że już pobieżnie wiecie w czym rzecz. Jeśli macie jakieś pytania, możecie kierować je na moją pocztę na MSP lub (jeśli będę aktywna) na chat na blogu. Sądzę, że moje drogie moderatorki także z chęcią rozwieją wszelkie Wasze wątpliwości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz