NIE USUWAJ TEGO BO TO CHAT

sobota, 14 lutego 2015

Walmy tynki!

Tytuł posta wali sztampą na kilometr :') ale co ja pocznę? Moja kreatywność zdechła z dniem, w którym na powrót zaczęłam oglądać Futuramę i zmuszona byłam wyłączyć mózg na wszelkie domniemania, żeby ukończyć serial we względnym zdrowiu psychicznym..
No to.
Ja wiem, że to wali komerchą bardziej niż sztampą i że miłość powinno się wyznawać codziennie a nie tylko od święta, ale że ja robię to wobec Was i tak często, to pomyślałam że zrobienie tego akurat dziś po raz kolejny, niewiele zmieni. Otóż:




Bardzo ale to bardzo. Zawsze jesteście ze mną, pomagacie mi i rozmawiacie. Co więcej, mam niebagatelne szczęście że mam Was, ponieważ takie przydupasy porszji czy lidziolizy - lubią je bo są fejmami a jak się pójdzie odpowiednio głęboko w ich odbyty to i prezentem sypną.
A Wy mnie lubicie, bo po prostu w jakiś sposób budzę Waszą sympatię. I to jest kochane. Wszyscy Angieniuses to moje kochane, kochane.. Hm, jakie słowo jest wystarczająco słodkie ale niesztampowe? Moje kochane zegareczki cyfrowe ♥ Takie z łoczkami i rumieńcem na buziuchnach.
Troszkę się tu rozczulam, ale takiego wylewnego wyznawania moich uczuć nieczęsto doświadczacie.
No i, łamiąc nieco kochaną atmosferę, mam dosyć markotne wieści. Jutro ostatni dzień moich ferii. W drugim półroczu postanowiłam powyciągać się z różnych przedmiotów, wszak to już ostatnie miesiące w gimnazjum, trzeba zacząć zarabiać na dostanie się do liceum.
Komputer będzie dla mnie luksusem. Rodzice zdecydowanie o to zadbają.. A telefon? Pisanie nań długich postów odpada, poza tym dostęp do MSP będzie ograniczony do Janusza Komputerowskiego. Niby mogłabym ściągnąć apkę, ale na co mi ona skoro nie obsługuje forum z którego czerpię 90% tematów na posty?
Jeżeli zechcecie, to kilka razy w tygodniu mogę robić mały reportaż z mojego życia. Takie opisy ciekawych sytuacji życiowych (oczywiście w moim, pozbawionym nudy i sztampy stylu), urozmaicone zdjęciami. Wiecie, a'la blog-pamiętnik. Tylko napiszcie mi, czy coś takiego by Was w miarę kręciło. Bo jak nie to ograniczę się już do tego jednego, suchego posta weekendowo i to nie zawsze..
No, zegareczki, rozpisałam się. Pamiętacie, że Was kocham? Pamiętajcie. Nawet moich hejterów w jakiś sposób "loffciam" jak to tzw.gimby mawiają, ponieważ gdyby nie ich nadmuchiwanie wszystkiego co robię nie miałabym także Was - tych, którzy może i od nich o mnie usłyszeli, ale wybrali tę stronę barykady.
Dziękuję za wszystko, co dla mnie zrobiliście i nadal robicie.
~Angie

1 komentarz: